Mira Schendel

ur. 1919, zm. 1988

„Matka nigdy nie była na swoim miejscu” – wspominała po latach córka Miry Schendel – artystki, która przeżywszy koszmar wojennej tułaczki, porzuciła Europę, by rozpocząć nowe życie w dalekiej Brazylii. Poczucie obcości i wykorzenienia towarzyszyło artystce także w tym miejscu, stając się motorem jej sztuki. W latach 50. w São Paulo, gdzie osiedliła się Schendel, działało stowarzyszenie Ruptura zrzeszające zwolenników sztuki konkretnej – poetów, filozofów i artystów wizualnych. Konkretyści zamierzali uwolnić sztukę od wszelkich przejawów indywidualizmu, poddając ją obiektywnym abstrakcyjnym regułom podobnym do tych, jakie rządzą matematyką. Choć Schendel była daleka od racjonalizowania aktu twórczego, podzielała zainteresowanie konkretystów materialnością i strukturą języka, co po części wynikało z jej osobistych doświadczeń. Biegle władała trzema językami, w żadnym jednak nie zdołała się zadomowić. Portugalskiego używała do załatwiania codziennych sprawunków, włoski był domeną wyrażania emocji, po niemiecku filozofowała, a w każdym z języków przemycała domieszkę obcego akcentu. Absurdalność języka i niemożności odnalezienia w nim własnego miejsca stały się centralnym tematem jej sztuki. Schendel umieszczała na rysunkach słowa, a czasem całe frazy zaczerpnięte z różnych języków. Najczęściej jednak na powierzchni kartki malowała pojedyncze, chaotycznie rozsypane litery (seria Disks) albo wielokrotnie powtarzała te same znaki, jakby ćwicząc się w sztuce kaligrafii (Graphic Objects). Istotnym elementem tych eksperymentów była powierzchnia ich materializowania się – papier ryżowy, którego stertę Schendel otrzymała pewnego dnia w prezencie od znajomego. Cienka, niemal przezroczysta faktura materiału czyniła go bytem paradoksalnym, którego obecność polega na znikaniu. Dzięki tej właściwości malowane po obydwu stronach papieru ciągi liter, cyfr czy fraz przenikały się nawzajem. „Świat po drugiej stronie okazuje się być tym, który mamy już przed oczami” – tłumaczyła Schendel. Motywy widzialności i transparentności stały się też centralnym tematem pracy Still Waves of Probability – jedynej stworzonej przez artystkę instalacji, którą przygotowała na X Biennale w São Paulo w 1969 roku jako gorzki komentarz do represyjnej polityki kulturalnej i rządów dyktatury w Brazylii tamtego czasu. Składają się na nią zwieszone z sufitu i sięgające podłogi cienkie nylonowe nici, dzięki którym przestrzeń staje się gęsta i nieprzenikniona. Paradoks tej pracy polega na tym, że pojedyncza nić jest dla oka niewidzialna, dopiero pomnożona do 20 000 pochłania przestrzeń, w której się znajduje. Instalacji towarzyszy cytat z Biblii mówiący o nieuchwytności siły wyższej. Choć Schendel była agnostyczką, w latach 60. zaangażowała się w ruch teologii wyzwolenia walczący z brazylijską dyktaturą. Dlatego instalację często interpretuje się, przywołując okoliczności jej powstania. Z drugiej strony jest ona również ciekawym przykładem sztuki kinetycznej: widz, chodząc wokół ogromnego prostopadłościanu nylonowych nici, doznaje iluzji, jakby jego ruch wprawiał w wibracje przestrzeń dookoła.

Mira Schendel (1919–1988) – brazylijska malarka i rzeźbiarka. Urodziła się w Zurychu w żydowskiej rodzinie, została jednak ochrzczona i wychowana w wierze katolickiej. Dzieciństwo i młodość spędziła we Włoszech wraz z matką i jej drugim mężem. W Mediolanie podjęła studia filozoficzne, które jako osoba pochodzenia żydowskiego była zmuszona przerwać, niedługo potem pozbawiono ją włoskiego obywatelstwa. Uciekając przed faszystami, granicę włosko-szwajcarską wiodącą przez Alpy przekroczyła pieszo. Wojnę przetrwała w Sarajewie. Do Brazylii wyemigrowała dopiero w 1949 roku. Na jej sztuce intelektualne piętno odcisnęli czeski filozof Vilém Flusser, fizyk Mário Schenberg i psychoanalityk Theon Spandius, z którymi wspólnie czytała Ludwiga Wittgensteina, debatowała o sztuce, fenomenologii i religii. Jej wczesne prace malarskie są zarówno figuratywne, jak i abstrakcyjne. Do ich tworzenia używała talku pomieszanego z ceglanym pyłem. Na początku lat 60. odkryła papier ryżowy, który służył jej zarówno do rysowania, jak i rzeźbienia (Little Nothings). Nigdy nie miała pracowni, tworzyła na kuchennym stole. Była niebywale płodną artystką, jej spuścizna liczy ponad 4000 prac. Całe życie zmagała się z depresją. Zmarła w wieku 69 lat na raka płuc.

Pokaż opis